Kiedy nie byłam jeszcze mamą obiecałam sobie 3 rzeczy, o których zawsze będę pamiętać kiedy już mamą się stanę:
- Zawszę będę pamiętać o tym, że byłam dzieckiem i wychowując własne dziecko będę w myślach odnosić się do własnych wspomnień z tego okresu, dziecięcych marzeń, myśli, tego jak wówczas odbierałam świat i ludzi. Obiecałam sobie nigdy nie zapomnieć, że uczucia dziecka są dla niego tak realne i ważne jak dla dorosłego i ono oczekuje abym traktowała te uczucia poważnie. Nawet jeśli samo dziecko poważnie się nie zachowuje – przecież jest dzieckiem. Obiecałam sobie zawsze pamiętać, co się dla mnie w dzieciństwie liczyło, co było najwspanialsze a czego za żadne skarby świata nie chciałam robić.
- Obiecałam sobie zawsze starać się słuchać i rozumieć dziecko. Zdarzy się pewnie nie raz, że się nie zrozumiemy z córką, że ja jej nie zrozumiem a ona mnie, że się nie dogadamy. Nic w tym złego o ile zawsze będę próbować zrozumieć, o ile będę obok i będę słuchać. Bez komentowania, krytykowania, z wyłączonym radarem rodzicielskim. Będę przyjacielem pełnym empatii i zrozumienia. Bo przecież ja tam byłam. Jako dziecko, nastolatka, ja byłam dokładnie w tym samym miejscu w jakim znajduje się teraz lub w przyszłości znajdować się będzie moje dziecko. Emocjonalnie. Dziecko spod mojego serca, więc jak to serce mogłoby nie rozumieć? Żaden porządek, żadne reguły i presja otoczenia nie sprawią, że uczucia mojego dziecka odłożę na bok. Albo zbagatelizuje. Tego sobie życzę.
- To trochę połączenie 1 i 2 punktu. To podcinanie skrzydeł. To odbieranie dziecku dzieciństwa. Wystrzegam się tego. I to nieważne w jakiej kwestii czy dziedzinie. Nie ważne czy chodzi o wybór drogi życiowej czy zjedzenie piasku. Nie chcę nigdy odebrać dziecku wiary we własne siły i możliwości. Wiary w siebie. Nie chcę podcinać własnemu dziecku skrzydeł choć, być może, nigdy nie pofrunie. Nie chcę zaniżać jej poczucia własnej wartości przez własne ograniczenia czy uprzedzenia. Chcę podejść do tego na czysto. Chcę pamiętać, że dzieciństwo to zaledwie niewielki ułamek naszego życia. Że szczęśliwe dzieciństwo kreuje szczęśliwego człowieka. A dzieciństwo powinno być beztroskie. Zbyt często zdaję sobie sprawę z tego, że wychowanie zabija dziecko w dziecku. Wielu z nas pojmuje to zbyt dosłownie. A ja nie chcę aby siedzenie przy stole z prostymi plecami było ważniejsze niż wylizywanie miski z czekoladowego kremu. Ja nie chcę by zdanie sąsiadki na temat chlapania wodą kilometr od niej było ważniejsze niż radosne i niepohamowane skakanie po kałużach. Ja nie chcę ograniczać dziecka i zabierać mu tego co jest prawem dzieciństwa bo coś, ktoś, bo nie tak. I o ile jakieś zachowanie nie zagraża zdrowiu i życiu dziecka lub innych, nie powoduje żadnych szkód (prócz zniesmaczenia uprzedzonych widzów) to ja to olewam.
I wiesz co? Zdradzę ci teraz, co moje dziecko może robić. Być może przeżyjesz szok, być może zmieszasz mnie z błotem (stop! akurat w błocie już się z córką tarzałyśmy), być może to dla ciebie zbyt szalone. Zapnij pasy.
- Moje dziecko może krzyczeć kiedy jest złe. Ba! Moje dziecko może być złe
- Moje dziecko może płakać i nigdy nie usłyszy, że nie wypada, że to nie powód, przecież nie boli, że cokolwiek
- Moje dziecko może wylizać miskę z kremu i może odmówić jedzenia obiadu
- Moje dziecko może spróbować jak smakuje piasek, włosy, piana w kąpieli, śnieg i woda w morz. Może polizać większość dostępnych powierzchni
- Moje dziecko może odmówić całowania, przytulania, nie musi nawet rozmawiać jeśli nie ma ochoty
- Moje dziecko może mieć wymyślonego przyjaciela, może bać się wymyślonych rzeczy i udawać, ze podłoga to lawa
- Moje dziecko może skakać po kałużach, zakopywać się w piasku, brudzić, czuć, dotykać, poznawać
- Moje dziecko może malować rękoma, turlać się po trawie, śpiewać kiedy wszyscy milczą
- Moje dziecko może być dzieckiem
Moje dziecko jest cudowne takie jakie jest. I nie dlatego, że jest idealne. Dlatego, że jest sobą i dlatego, że rozumiem, szanuję i akceptuję zarówno wady jak i zalety mojego dziecka. Bo ono jest człowiekiem. Takim jak ja. Ja też czasem skaczę po kałużach.