W ostatnim czasie pojawiło się mnóstwo różnych artykułów na temat ciążowego i macierzyńskiego tabu. Wszystkie z nich zdecydowanie obstawały, że największym tabu tego magicznego okresu jest połóg. I prawda, o tym się nie mówi. Lekarze, matki, często nawet szkoły rodzenia milczą na ten temat. Aż dziwne, że coś tak pomijanego w ogóle istnieje.
Ja jednak doszłam do wniosku, że jest jeden temat, który, moim zdaniem, jest dużo bardziej owiany tajemnicą. Samo wspominanie o tym wiąże się dla przyszłej mamy z ostracyzmem społecznym, niezrozumieniem i krzywdzącymi komentarzami, jakoby nie zależało jej w ogóle na dobru dziecka jako takim. O czym mowa?
chciałabym urodzić dziewczynkę
wolałabym żeby był chłopiec
Jeśli jakiejś kobiecie zdarzyło się wypowiedzieć któreś z powyższych zdań, najczęściej pewnie usłyszała w odpowiedzi:
- nie mów tak, ważne że zdrowe
- nie wolno ci wybierać, co będzie to będzie
- jak tak możesz mówić, inni nie mogą mieć dzieci w ogóle
- ciesz się, że w ogóle możesz mieć dzieci
- tyle dzieci się chorych rodzi a ty wybrzydzasz
- co z ciebie za matka, kocha się każde tak samo
I tym samym osobom nie przeszkadza rzucić zupełnie bez namysłu kilka miesięcy później tekstu zupełnie przecież pozbawionego wartościowania płci “to co, do pełnej rodziny brak wam tylko chłopca” albo “sami faceci w rodzinie, czas postarać się o dziewczynkę”.
To teksty jakie słyszałam ja i wiele innych kobiet, które śmiały rozkoszować się wyobrażeniami o swoim nienarodzonym dziecku. W internecie, jak wiadomo, z hejtem bywa gorzej. I tak kobiety, które nie potrafiły odnaleźć się w roli matki chłopca bo np. mają 3 siostry lub kobieta, która chciałaby urodzić małego mężczyznę bo ma stos chłopięcych ubrań, mogą wyczytać, że nie są warte bycia matkami, lepiej żeby poroniły, a ich dzieci zapewne nie doświadczą matczynej miłości.
chciałabym urodzić dziewczynkę
wolałabym żeby był chłopiec
Tak zupełnie szczerze nie wyobrażam sobie żeby przyszła mama nigdy nie pomyślała o swoim nienarodzonym dziecku w kontekście jego płci lub nie wyobrażała sobie maluszka, wspólnego z nim życia. A mimo to…
We współczesnym świecie nie ma miejsca dla kobiet, którym przeszło przez myśl, że urodzą dziecko odmiennej płci niż to sobie wyobrażały. I nie liczy się, że czasem same się o to obwiniają, trzeba pokazać im, że nie zasługują na bycie matkami. Nie wolno mieć preferencji co do płci. Nie i już. Bo to oznacza, że jeśli chciało się dziewczynkę a urodzi się chłopiec to będzie on niechciany i niekochany. Taki tok myślenia mają osoby, które te preferencje krytykują.Przecież to, że zamarzyła mi się córeczka czy synek nie oznacza, że wolałabym poświęcić jego zdrowie na rzecz określonej płci. Nie oznacza to również braku miłości czy troski w stosunku do dziecka płci przeciwnej. Ale.
Rozumiem te kobiety, które doznały szoku dowiadując się jakiej płci dziecko urodzą i rozumiem, że czasem trudno wyobrazić sobie przyszłe wspólne życie. Wiem, że są kobiety, którym trudno się odnaleźć w roli mamy chłopca czy dziewczynki bo w życiu nabyły określony schemat wychowania lub doświadczyły określonych relacji z wybraną płcią. Więc jeśli mnie czytasz to proszę pamiętaj, że najwięcej wsparcia kobiecie może dać inna kobieta. Tak samo jak bólu. Ale. Kto zrozumie inną ciężarną jak nie kobieta właśnie?
To może Cię zainteresować:
- Wychować boga, czyli dziecko na rodzinnym piedestale
- Macierzyństwo z pasją – 3 złote zasady, które gwarantują sukces i szczęście
- Odkryłam dlaczego jestem złą mamą…
- Najgorsze podsłyszane teksty kierowane do dzieci
- Tego uczę swoje dziecko i obrywam za to po uszach!