Światowy Dzień Oszczędzania, który przypada na zakończenie cudownego października zobowiązuje. Przed Tobą pierwszy na Mynio wpis gościnny, i to z zakresu finansów domowych, a więc najważniejszych dla Ciebie. 500+ to pomoc, kontrowersja i powód wielu burzliwych dyskusji. Tego trudnego tematu podjął się Piotrek Kamiński z bloga liczPieniadze.pl. Dziennikarz i znawca pieniądza. Specjalista w swoim fachu. Zaczynamy.
P.S. Na końcu czeka na Ciebie mała ciekawostka.
Są dwa sposoby, by pieniądze z 500+ nigdy się nie skończyły. Jeden głupi (męski), drugi rozsądny (kobiecy). Co poradzę, tak wyszło z szybkiego testu. Wybierz ten, który ci bardziej pasuje.
500+ jedno pytanie, dwie odpowiedzi
Zapytałem kolegę, co zrobić, by 500+ plus było zawsze. Bez wahania odpowiedział: „Co roku płodzić jedno dziecko, a przy bliźniakach premia na tysiaka.”
Koleżanka na to samo pytanie od razu stwierdziła: „Mądrze ulokować na przyszłość.”
Żart, który pokazuje jedną prawdę obiektywną. Całkiem inne jest pojmowanie rodzicielstwa przez mężczyznę i kobietę. Bez roztrząsania różnic psychologicznych, skupie się na pieniądzach, bo na tym się znam.
500+ liczenie pieniędzy
Czy wiesz, że gdybyś wkładała do słoika każdy zasiłek z programu 500+ od początku programu, uzbierałabyś niespełna 10.000 zł (!). Spodziewałaś się spektakularnego rozwiązania, a ja opowiadam o nudnym odkładaniu pieniędzy…
Jakiś czas temu spotkałem rodziców dwójki maluchów. Rozmawialiśmy o pieniądzach tylko z jednego powodu. Sami doszli do wniosku, że gotówka z rządowego programu wpada do jednego, domowego worka i tam ginie bezpowrotnie. Trochę w myśl starej maksymy, że szczęśliwa moneta w portfelu z innymi zamienia się w zwyczajną.
Właściwie, czyje jest to 500 zł?
Na początek ważne zastrzeżenie. Sytuacja finansowa każdej rodziny jest inna. Jedni z zasiłku kupują chleb i ledwo wystarczy im do końca miesiąca. Inni, gdy bank błędnie zaksięguje wpłatę, po pół roku orientują się, że nie ma pieniędzy, które miały być. Ty najlepiej wiesz na co cię stać, bo to ty zmagasz się z tym każdego dnia.
Wraz z przyjściem na świat dziecka, cały świat staje na głowie. Trochę, jak przewrót kopernikański. Wcześniej wszystko kręciło się wokół ciebie. Teraz w centrum wszechświata jest maluszek. Perfekcyjnie opisała to Asia na swoim blogu w tekście: Co się stało, kiedy zrozumiałam, że jestem mamą?. A przykład z wieczornym myciem zębów jest genialny(!).
To samo dzieje się (lub przynajmniej powinno się dziać) z finansami rodziny. Bo (czy to ci się podoba, czy nie), odpowiadasz finansowo za innego, bezbronnego człowieka. Ten mały detal zmienia postrzeganie pieniądza o 180 stopni.
Oczywiście można za pieniądze z 500+ kupić większy telewizor lub nowszy samochód. Kto ci zabroni? Ale na chwilę przyjmijmy, że to nie są twoje pieniądze, tylko twoich dzieci. Co wtedy się dzieje?
Rodzina, jak firma
Jak myślisz, co zrobi mądry właściciel firmy, który ma regularny dochód, np. 500 zł? Oczywiście, zainwestuje je, by pieniądze się rozmnażały. Podejmie ryzyko, że może stracić pieniądze (inwestycja zawsze obarczona jest ryzykiem), albo przyzwoicie zarobić. Może to zrobić, bo to jego pieniądze.
Czy ty możesz ryzykować stratę wszystkich pieniędzy twoich dzieci? No raczej nie. Jeśli, chcesz korzystać z ryzykownych inwestycji, musisz liczyć się z tym, że nic z tych pieniędzy nie zostanie.
Cudów nie ma. Pamiętaj, im większa możliwość zysku, tym większe ryzyko.
Nudne oszczędzanie
Można też odkładać te pieniądze w bezpieczny sposób. To prawda, zyski nie będą spektakularne, ale też oszczędności nie będą zagrożone. Nawet jeśli wróci do was to, co przez lata uzbieraliście, to i tak jesteście na plusie. Bo udało ci się osiągnąć główny cel oszczędzania, czyli ochronić te pieniądze przed przejedzeniem. Na swoim blogu liczPieniadze.pl powtarzam do znudzenia: ostatecznie, to ty podejmujesz decyzje, bo to ty poniesiesz jej konsekwencje. W tym jednak przypadku skutki twoich wyborów odczują też twoje dzieci.
Czego szukać pod oszczędzanie 500+?
Dla rodziców gotowych gromadzić pieniądze na przyszłość dziecka przygotowana jest bardzo bogata oferta (banki, firmy ubezpieczeniowe, fundusze inwestycyjne itd). Jednak nie wszystko, co wydaje się atrakcyjne, takie jest w istocie. Zyski, to ostatnia rzecz, na którą patrz w rozmowie o takim lokowaniu pieniędzy. Dokładnie czytaj warunki i umowy. Na co zwracać uwagę?
– Czy jest (zapisana w umowie) gwarancja zwrotu wszystkich pieniędzy dziecka na zakończenie oszczędzania? Uwaga: wszystkich pieniędzy to znaczy 100 procent, a nie 80 lub 60 procent.
– Czy firma, której powierzamy pieniądze dziecka, ma odpowiednie gwarancje instytucjonalne?
– Co stanie się z pieniędzmi dziecka, jeśli rodzic przestanie je wpłacać z powodu śmierci lub choroby (osoby dorosłej)?
– Zawsze pytaj o ryzyko związane z tym, że firma obraca pieniędzmi dziecka.
– Zawsze pytaj o opłaty związane z prowadzeniem rachunku, jego likwidacją, zmianami na rachunku itd. Chodzi o to, by prowizje i opłaty nie były wyższe niż spodziewany zysk.
Po co to wszystko?
Żyjecie na przyzwoitym poziomie. Dzieci dorastają. Szybciej niż ci się wydaje, zaczną wyfruwać z gniazdka. Czy to na studia, czy do pierwszej pracy w Edynburgu, czy też na podróż rozlatującym się volkswagenem dookoła świata.
Wiesz ile będzie kosztował rok studiów twojego dziecka w jednym z Polskich miast? Takie same studia na europejskim uniwersytecie będą droższe trzykrotnie.
Oczywiście nie musisz teraz nad tym się zastanawiać i marnować czasu na abstrakcyjne planowanie finansów dziecka. Przecież jakoś to będzie…
Skąd wiem, że mam rację?
Długo, długo po skończeniu studiów dowiedziałem się o pewnej rzeczy.
Razem z bratem rozjechaliśmy się po uniwersytetach. On do Łodzi, ja do Wrocławia. Umówiłem się z rodzicami, że płacą tylko za moje mieszkanie, a resztę dorabiam sam. Miałem takie możliwości. Mój brat nie mógł sobie dorobić.
Przez pierwsze dwa lata studiów, moi rodzice co niedzielę jedli królika. W każdą niedzielę. 108 królików przez dwa lata. Każdego dnia mój ojciec po robocie, brał koszyk i zbierał pachnącą trawę dla króliczków.
Te króliki, to było jedyne mięso w tygodniu na które było ich w tamtym czasie stać.
Nie ważne… jakoś to będzie, prawda?
Piotrek Kamiński z LiczPieniadze.pl o sobie:
Rozmawiam z ludźmi i z tego żyję. Przy okazji, każdego dnia zadaję sobie pytanie, dlaczego Anglicy, Niemcy, Czesi itd. traktują ubezpieczenia i oszczędności zupełnie inaczej niż my. Dlatego piszę o ubezpieczeniach i pieniądzach na swoim blogu. Przyglądając się doświadczeniom ludzi takich, jak ty, próbuję ustalić skąd bierze się ich zamożność. Pokazuję wszystkie możliwości, decyzję podejmujesz sam.
Piotra znajdziesz również na Facebook’u.
* Zastanawiasz się nad zdjęciem? Już wyjaśniam. Usiądź, to całkiem ciekawe.
Roślina na zdjęciu to Epipremnum. W wolnym tłumaczeniu jego nazwa to z greckiego “na” i “dół pnia drzewa”. Nowe pnącza wyrastają ze starych, zdrewniałych łodyg. Rozrastają się, tworząc gigantyczny labirynt skostniałych lian, z których wyrasta nowe, świeże i zielone życie. To trochę jak z pieniędzmi jeśli tylko zmienisz sposób myślenia o nich. Jego kwiaty w uprawie domowej praktycznie nie występują chyba, że właściciel roślinki wykaże się niesamowitą cierpliwością. Przypomina Ci to oszczędzanie?
Epipremnum to rodzina 15 roślin. Ma wspaniałe zastosowanie. Otóż, kobiety w Vanuatu używają korzeni rośliny do ułatwienia porodu. Ma działanie przeciwzapalne, przeciwbólowe. Pomaga z złamaniach, oparzeniach i wrzodach. Roślina ta w warunkach domowych ma zdolność oczyszczania powietrza.
Jednak ma też inne zastosowanie. Używa się jej m.in. do produkcji koszy pogrzebowych w Królestwie Tonga a nawet używano jej do produkcji trucizny do strzał. Broń, ozdoba i lekarstwo. Pieniądze też mogą albo nam służyć albo szkodzić. To, jak je wykorzystasz zależy tylko od Ciebie.