Zabawki z założenia mają bawić. Ale. Czy wszystkie zabawki faktycznie bawią? Jakie jeszcze kryteria muszą spełniać, by były odpowiednim przedmiotem w rękach (i umysłach!) dzieci? Czy istnieją zabawki, którymi zabawa niesie za sobą więcej szkód niż korzyści? Co w kwestii zabawek mają do powiedzenia rodzice i czy ich wybór należy pozostawić dzieciom?
kryteria wyboru zabawek
Istnieje kilka warunków, które muszą spełnić zabawki, abym zdecydowała się kupić je swoim dzieciom. Co ciekawe, czasem wykluczają się nawzajem. Jakie to warunki? Zobacz poniżej.
- bezpieczeństwo – to główne kryterium. Zabawki nie tylko dostosowane do wieku lub rozwoju dziecka, ale też bezpieczne pod względem jakości wykonania, użytych materiałów
- estetyka – to rodzice pokazują dzieciom na czym polega estetyka, maluchy z domu wynoszą poczucie smaku, gust. Osobiście lubię otaczać się pięknymi przedmiotami i lubię otaczać takimi właśnie zabawkami moje dzieci
- zastosowanie – istnieją zabawki, które ułatwiają całej rodzinie zrobienie kroku, który w jakiś sposób może by trudny lub przykry. Fajnie ułatwiać sobie życie, a zabawa to jedyny sposób na wszystko co dziecko w życiu robi. Do takich zabawek może należeć wyrafinowany nocnik albo maleńka słuchawka prysznicowa, dzięki której dziecko polubi mycie głowy
- przesłanie – istnieją zabawki, które niosą ze sobą jakieś przesłanie lub ukryty cel. To może być lalka bobas, kiedy oczekujemy na narodziny młodszego rodzeństwa lub książki. Tak, czytanie i oglądanie książek to dla dzieci wielka frajda, wystarczy pokazać im, że tak właśnie może być.
czego nie biorę pod uwagę kupując zabawki?
- samochodziki dla chłopców, garnuszki dla dziewczynek – jestem daleka od tworzenia podziałów związanych z płcią lub trzymania się “ustalonych” zasad, które służą tylko poczuciu niesprawiedliwości. Takie zasady dotyczą zarówno kolorów, którymi otaczamy dzieci i rodzajów zabawek, którymi mogą się bawić. Nie dziwmy się, że niektórzy faceci nie garną się do opieki nad dziećmi, a dorastające kobiety twierdzą, że chociaż interesują się programowaniem czy mechaniką, nie poradzą sobie bo to kierunki “typowo męskie”.
- tylko nauka – zdarza się, że kiedy już kupujemy dzieciom zabawkę, musi mieć ona jakąś wartość edukacyjną. A zabawa to zabawa, czasem możemy uczyć dzieci przez zabawę, a czasem bawią się one bo to beztroskie, fascynujące zadanie. I tak ostatnio kupiłam Ami przebranie Elsy, totalnie bezużyteczne z punktu widzenia rodzica, było spełnieniem marzeń dziewczynki, która de facto jest na tę bajkę za mała.
zabawki, których nigdy nie kupię swoim dzieciom
- oczy jak piersi, talia jak szyja – czyli lalki, które wyglądają jak ofiary operacji plastycznych lub kosmici, a próbują udawać ludzi z krwi i kości, którymi jesteśmy sami i którymi się otaczamy. Niezdrowe podejście do ciała i wyglądu to jedynie wierzchołek góry lodowej i sądzę, że na rynku jest cała masa wspaniałych pięknych lalek, którymi można się bawić inaczej jak tylko w bulimię.
- plastikowe repliki broni – sądzę, że czym innym jest wykonana pod okiem taty proca, za pomocą której ćwiczymy cela i strącamy puszki z murku albo maluchy, które biegają z kijkiem, a czym innym jest przyłożenie zabawkowego pistoletu (o bardzo realnym wyglądzie) do głowy ojca i okrzyki “stój bo cie zabiję”. Jak dla mnie takie zabawki nie mają żadnego dobrego przekazu, idea i zadanie broni jest jedno – zabijać. Nie sądzę więc, że jej plastikowa replika miałaby wnosić cokolwiek pozytywnego, a w najlepszym wypadku, nie szkodzić. I nie chodzi o to, że bawiąc się pistoletem wychowujemy przyszłego mordercę, ale uważam, że zabawa i śmiech z udawanego cierpienia to po prostu zabawa nie na miejscu. Tym bardziej, że dzieci mają często dostęp do informacji o tym, że aktualnie nadal na świecie ludzie giną w strzelaninach i napadach. Wystarczy, że rodzice oglądają wiadomości.
- brzydkie, z zerowym przesłaniem, nie wnoszące pozornie nic w rozwój dziecka – tak, są zabawki, które po prostu są brzydkie. Ale, od tej reguły istnieje wyjątek – kiedy dziecko bardzo jej pragnie. Może okazać się, że da mu ona więcej niż ta do nauki pisania czy wygrywająca alfabet. Bo daje maluchowi do zrozumienia, że beztroska zabawa, czas wolny to istotny element życia, że rodzice wspierają je w realizacji marzeń i pasji. To też sygnał, że czasem można sprawić sobie niespodziankę tylko dla samej frajdy. Tak po prostu.
Przeczytaj również:
- W czym przechowywać zabawki dziecka? Piękne i praktyczne rozwiązania
- 7 oznak, że dziecko ma za dużo zabawek
I co myślisz? Czy są zabawki, których nie kupisz swojemu dziecku i nie życzysz sobie by taką się bawiło? A może nie masz nic przeciwko pistoletom czy nadmuchanym lalkom, które mogłyby być przerysowaną wizytówką salonów medycyny estetycznej?