Doszłam do tego już wiele wiele lat temu. Otóż uważam, że odkryłam Amerykę. Wygrałam emocjonalnego i społecznego a także związko-wychowawczego toto lotka. Trafiłam szóstkę po prostu. Bo wiem to. I dziś ci o tym napiszę. Wiem, co niszczy i zabija każdą pozytywną relację w naszym życiu. Od tych najpłytszych zawartych przy sklepowej kasie, po wieloletnie związki i przyjaźnie
Nawet nie musimy się lubić
Otóż to. Żeby trwać w jakiejś relacji społecznej, z sąsiadką czy kimkolwiek poznanym w naszym życiu, nie musimy nawet odczuwać sympatii. Wiadomo, żeby jakaś relacja zaistniała, coś musi nas łączyć. A to ogródek, a to wspólna klatka schodowa. Psia kupa na trawniku. Może być to cokolwiek innego. Ale pogadać, wymienić się poglądami czy doświadczeniami możesz zawsze, jeśli tylko dwie osoby mają na to ochotę. I tyle.
Czy potrzebna jest miłość?
No tak. Brak miłości w sytuacji, kiedy mamy życiowego partnera albo dziecko, nie pomaga. I faktycznie może ten związek rozsypać. Ale brak miłości wcale, nawet najgłębszych relacji, kończyć nie musi. A nawet, jeśli nie masz ochoty trwać w relacji bez miłości to nie będąc parą, nadal jest możliwość zachowania jakichś stosunków i to całkiem pozytywnych. To ważne i zupełnie możliwe w sytuacji, kiedy na przykład łączą ludzi dzieci. Albo kredyt. Nie wiadomo do teraz co niektórych trzyma razem mocniej. Albo kiedy jesteście przyjaciółmi, którzy nie darzą się miłością romantyczną. To też jest możliwe. Bo nie wszystko opiera się na uczuciach. Tak to już w życiu jest, że dochodzi ta bardzo praktyczna strona naszego codziennego życia a w niej obowiązki, odpowiedzialności, role i zobowiązania.
Wszystko jest względne
Brak miłości nie musi kończyć jakiejś relacji. Skieruje ją zapewne na inne tory ale zadzieje się to trochę naturalnie. Brak miłości nie oznacza, że zaczynamy kogoś źle traktować, przestajemy cenić jego wkład w nasze życie. Tak czasem bywa i warto się z tym liczyć.
Co z nienawiścią
I takie uczucia też w przyrodzie występują. Można kogoś nie lubić, nawet bardzo. Kogokolwiek. I wiesz co? To wcale nie przesądza o tym, że relacja z taką osobą jest niemożliwa. Oczywiście, ani sobie ani tobie takiej nie życzę i zakładam, że będziesz w takiej trwać tylko dlatego że musisz (choć w sumie nic nie musimy, ale sama wiesz jak jest) . To nawet jak musisz kogoś znosić jest to możliwe z zachowaniem podstawowych zasad obycia społecznego. Nawet to można ciut zneutralizować.
Do tanga trzeba dwojga
Aby w praktyce zaistniała sytuacja jaką przytaczam w tytule, czyli aby zniszczyć jakąś relację, wcale dwie osoby nie muszą tego zrobić. Wystarczy, że zrobi jedna z nich. Ale ostatecznie jest tak, że od jednej się zaczyna, a na dwóch kończy. W końcu jesteśmy ludźmi, nie kamieniami. Przejmujemy pewne zachowania, emocje. Odpowiadamy dobrym na dobre i odwrotnie. Choćby nie wiem jak byśmy byli cierpliwi, wyrozumiali a może zaślepieni, prędzej czy później emocje wezmą górę i odpowiadamy pięknym za nadobne.
Moi drodzy, przedstawiam szacunek
No i mamy dzisiejszego zwycięzcę. To szacunek. Uczucie jednym znane, niektórym kompletnie nie, dla innego niby oczywiste ale zapomniane. Ale to właśnie szacunek jest uczuciem, które nawet mimo braku miłości trzyma ludzi razem, w kupie. Co by się razem nie przeżyło, ile złego nie zrobiło lub doznało, szacunek wszystko i wszystkich nadal lub ponownie spaja. Nie twierdzę, że jest w stanie zapomnieć, wybaczyć, ale daje szansę na bycie z kimś, bycie przy kimś.
To brak szacunku jest w stanie zniszczyć wszystko. Każde dobre, najmocniejsze nawet uczucie, brak szacunku prędzej czy później zniszczy. To nie jest wróżenie, strasznie tym bardziej. Ja to po prostu wiem dla siebie. I piszę to tobie, choć zapewne to wiesz, to chciałabym cię uchronić.
Szacunek odpowiednio wyrażony może nieść z sobą wspaniałe uczucia. Poprzez szanowanie kogoś okazujemy mu ile dla nas znaczy, że jest kimś wartościowym, że liczymy się z jego zdaniem i choć może być zupełnie inne, zakładamy, że ma do niego pełne prawo. Brak szacunku natomiast kryć się może w drobnych pstryczkach, słowach, tonie. To się czuje. A jeśli czuje się to tak długo to potem przestaje się czuć. Przestaje się czuć dobrze i dobrze uczucia. Zwykle przestaje się czuć miłość. To szacunek jest jedyną, niemal niedostrzegalną a jednak decydującą granicą, pomiędzy miłością a nienawiścią.
Szastać szacunkiem?
Nie chodzi mi o sytuację kiedy szanujemy kogoś kto nie szanuje nas. Tak jak pisałam wcześniej, każdy kij ma dwa końce, a szacunek jest darem. I tak, szacunek należy się każdemu. Z racji życia bycia człowiekiem. Ale szacunek należy się tym ludziom, którzy potrafią go od nas odebrać i odpowiedzieć tym samym. To nie działa w jedną stronę.
Szacunek a dzieci
Od dzieci szacunku się wymaga, to jasne jak słońce. A czy zastanawiałaś się nad tym, że bardzo często jako rodzice nie szanujemy dzieci? Jeszcze częściej inni dorośli również okazują brak szacunku. Wystarczy, że dziecko nie może zdecydować o czymś co je dotyczy, że nie ma możliwości odmówienia czegoś. Że wymagamy od dziecka, że bez słowa sprzeciwu wykona nasze polecenie, że będzie czuło to co mu mówimy, że ma czuć (wystarczy “nie płacz, nic się nie stało”). Brak szacunku do dziecka to wymaganie od niego by się do nas dopasowało, dostosowało. Nie mówię tu o próbie pogodzenia obowiązków rodzica z pracą zawodową czy prowadzeniem domu i jednoczesną opieką nad dzieckiem. Mam na myśli ograniczanie dziecka w jego odmienności, brak dopuszczenia do głosu, poglądów. Jego sprzeciw jest dla nas porażką.
Czy traktujemy dziecko, pamiętając o odpowiedzialności rodzica za choćby jego życie i zdrowie, tak samo jak siebie czy innych dorosłych?
Na pewno?