Znacie to. Będąc w ciąży planujecie, rozmyślacie i wyobrażacie sobie jak będzie wyglądało Wasze wspólne życie z maluszkiem. Często też zastanawiacie się jak chcecie je wychować, bez bajek i słodyczy, bez przekleństw i kłótni i dokładnie tak, jak sobie to zaplanowałyście. Wy, nikt inny.
Rodzi się dziecko, a Wy walicie własną głową w ścianę, a później jeszcze grochem. Tak to wygląda w dużym skrócie. I to wcale nic złego – to normalne. Normalne, że rzeczywistość weryfikuje wszystkie nasze założenia. Niektóre sprawy warto odpuścić, czasem wysłuchać kogoś doświadczonego, a najlepiej wsłuchać się w siebie. Bo oprócz urodzenia dziecka, narodziła się we mnie intuicja. Nigdy wcześniej jej nie miałam, nie czułam i nie słuchałam. Ale…
czasem wszystko zawodzi
Czasem chcesz usiąść obok płaczącego dziecka i ryczeć razem z nim. Albo tupać na środku sklepu, bo maluch robi awanturę i uświadamiasz sobie, że w sumie dlaczego sama miałabyś się nie położyć na środku i krzyczeć, bo w koszyku masz wszystko dla wszystkich i już zapomniałaś jak to jest kupić coś sobie. I nie chodzi mi o tampony.
Chcesz krzyczeć z bezsilności, z niewyspania, braku cierpliwości. I zaczynasz się zastanawiać, czy robisz to dobrze. Czy dobrze wychowujesz swoje dziecko. Czy dobrze reagujesz na jego zachowanie. A może powinnaś była zareagować inaczej, może zbyt Cię poniosło? A może wręcz przeciwnie, aż się prosi żeby ukarać malucha choć w głębi serca czujesz, że to rozładuje tylko Twoje emocje. I co?
światełko w tunelu
Kiedy nie wiem co robić, jak postąpić, co powiedzieć w stosunku do dziecka – pytam siebie. Zadaje sobie w głowie pytanie, jak czułam się jako dziecko w podobnej sytuacji. Czy czułam wstyd lub strach, może smutek? Czy potrzebowałam wtedy umoralniającej gadki, z której nic nie pamiętam czy mocnego przytulasa i zapewnienia o bezwarunkowej miłości?
Ta myśl zawsze kieruje moje zachowanie w stosunku do dziecka na dobre tory. W ogóle uważam, że dobry człowiek, a zatem dobry rodzic, to rodzic empatyczny. Empatia to jeden z filarów rodzicielstwa. Empatia czyni nas dobrymi. Ale pamiętajcie.
Żeby móc być dobrą dla innych, musisz być dobra dla siebie. Nie zapomnij o tym!