Muszę to przyznać – zdecydowanie jestem gadżeciarą, również w kwestii wyprawki dla dziecka. I choć cenię minimalizm, lubię ułatwiać sobie życie i nie wyobrażam sobie żeby zabrakło mi któregoś z gadżetów, które z przyjemnością Wam dziś pokażę. I pewnie, ostatecznie przeżyłabym i bez nich, ale co to za życie. Jeden z tych gadżetów sprawił, że nie wylądowałam w szpitalu (tak, tak – te z Was, które karmiły piersią być może znają ten ból), kilka skutecznie uspokajały mojego maluszka, jeszcze inne dawały nam poczucie bezpieczeństwa i pewność, że dzidzi nic nie jest. A! Były też takie, które po prostu sprawiały, że opieka nad maleństwem stawała się komfortowa, a chwile spędzone razem niezapomniane.
Zobaczcie niezawodne elementy naszej wyprawki.
👉 laktator Lovi Expert – wyprawka dla mamy

Miałam kilka laktatorów, ręczne w moim przypadku okazały się nieskuteczne. Dlatego w ciąży z Adelką postawiłam na laktator elektryczny, który wtedy był nowością, a teraz z czystym sumieniem mogę go polecić. Zdecydowanie mój hicior! I to był chyba najlepszy wybór, dlatego też podaję Wam konkretny model. Często pytacie czy warto kupić laktator jeszcze w ciąży. Odpowiadam – zdecydowanie tak! Ja pierwszy problem miałam w kilka godzin po opuszczeniu szpitala, w nocy. Gdyby nie porządny laktator w ciągu kilku następnych byłabym z powrotem w szpitalu. Ale nawet bez dramatów – dobry sprzęt to komfort karmienia, możliwość wyjścia z domu, bezpieczeństwo i spokój, że maluszek zawsze jest najedzony i niczego mu nie zabraknie.
👉 smoczek, zawieszka i pudełeczko do przechowywania

zawieszka Elodie Details biała – tutaj
zawieszka Elodie Details beżowa – tutaj
pudełeczko na smoczek – tutaj
Obie moje dziewczyny były od początku mocno smoczkowe. Mocno oznacza, że mój Adam miał odmoknięte i czerwone palce, kiedy próbował je uspokoić bez smoczka. U nas sprawdziły się te ze zdjęcia. Nie wyobrażam sobie jednak życia bez bezpiecznej zawieszki i pudełka do przechowywania. Kojarzycie tę panikę, kiedy smoczek się gubi, a maluch zaczyna sprawdzać możliwości wokalne? Albo nie macie gdzie go odłożyć żeby się nie zabrudził? No właśnie – to była nasza święta trójca.
👉 kocyk

Porządny kocyk, który przetrzyma podróże w wózku i aucie, rzucanie i tarmoszenie, niezliczoną ilość prań i suszeń, jest niezastąpiony i może posłużyć latami – niezbędny element wyprawki.
👉 łóżeczko turystyczne

Sporo podróżujemy. Urządzaliśmy sobie dłuższe lub weekendowe wypady nawet w chwilach, kiedy wiek naszych dzieci liczyć można było w tygodniach. Co za tym idzie, nie wyobrażam sobie bezpiecznej nocy poza domem bez łóżeczka turystycznego, które służyło nam również jako kojec, łóżeczko dla dzieci naszych gości. Zdarza się, że dzieciaki ucinają sobie drzemkę w ogrodzie, więc wystarczy, że założymy moskitierę. Nasze łóżeczko mamy już ponad 5 lat i nadal ma się bardzo dobrze. Z pewnością ułatwia nam życie nie tylko w domu, ale i poza nim. To dla nas trafiony element wyprawki, w który zaopatrzyliśmy się krótko po narodzinach Ami.
👉 plecak dla mamy na wyprawy duże i małe

Dlaczego plecak? Bo przy więcej niż jednym dziecku poważnie brakuje rąk. Jedno w chuście z przodu, drugie za rękę, jakaś siatka z zakupami, może wózek. Z tego względu, wszystko co niezbędne wrzucam do plecaka i zakładam na plecy. Wiele modeli posiada w komplecie matę do przewijania (o tak!) i opakowanie termiczne na butelkę (o tak!). Większość plecaków bez problemu zawiesisz na wózku.
👉 pamiątkowy odcisk stópek i rączek

Zdjęcia robią wszyscy i oczywiście są one wspaniałą pamiątką. Ja jednak postanowiłam uchwycić to, czego rodzicom szybko dorastających dzieci brakuje najbardziej – ich maleńkości. Dlatego obu dziewczynom robiłam odciski dłoni i stópek. Nawet dziadkowie dostali takie pudełeczka w prezencie. Moim zdaniem warto postawić na takie z gotową wyrobioną masą. Są zdecydowanie łatwiejsze w użyciu.
👉 kołysanki

O tej płycie już kiedyś pisałam. Klasyczne utwory na niej zawarte moje córki słuchały jeszcze będąc w brzuchu. Sama tę muzykę uwielbiam. A jaki wpływ na dzieci ma muzyka klasyczna z pewnością wiecie. Maluszki kojarzą ją, znają i uspokajają się przy jej dźwiękach, a mama relaksuje. Mało która z obecnych i przyszłych mam pomyślałaby, że wyprawka może obejmować płytę z muzyką. A jednak! Jest cudowna!
👉 chusteczki nawilżane

Dla większości rodziców to oczywista oczywistość. Nic dziwnego, że nie da się stworzyć wyprawki bez nich. Niezależnie od tego jak bardzo staram się być less waste, ten produkt ratuje różne sytuacje poza domem, w podróży. Wybieram tylko te z minimalną ilością składników, możliwie najczystsze.
👉 podkład pod materac

Cóż, tak właśnie wyglądają pierwsze miesiące życia z maluszkiem, że trzeba zawsze i wszędzie podkładać pod nasze zawiniątko coś co zabezpieczy… wszystko. Czy to materac, kanapa, mata. Nieważne. Jeśli nie chcemy prać i czyścić wszystkiego dookoła dwa razy dziennie z pewnością warto zaopatrzyć się w takie cudo. A jak dziecko dorośnie przyda się przy odpieluchowaniu. To niezbędny element nie tylko wyprawki, ale i późniejszych etapów życia.
👉 podgrzewacz do butelek

Nocne pobudki to niewątpliwie jedne z najbardziej uciążliwych chwil podczas opieki nad maluszkiem. Nie wyobrażam dokładać sobie cierpień i musieć odbywać wycieczki do kuchni po ciepłą wodę. Znalazłam na to sposób – w bezpiecznym miejscu w sypialni trzymam podgrzewacz do butelek. Mam idealnie ciepłą wodę o każdej porze dnia i nocy, a same wiecie jakie to ważne podać idealnie ciepły napój od razu po pierwszym stęknięciu dziecka. Wiem, pewnie lepszy byłby podgrzewacz z wyświetlaczem. Mój jednak służy nam już ponad 5 lat i po kilku użyciach byłam w stanie ustawić pokrętło na idealną temperaturę.
👉 pajacyki w wielopakach – podstawa wyprawki

Kiedy byłam w ciąży z pierwszą córką, kompletnie nie wiedziałam, jak wygląda życie z maluszkiem w praktyce. Byłam przygotowana, ale przede wszystkim teoretycznie. Również w kwestii wyprawki. W związku z tym, mimo spakowanej walizki, tuż po porodzie Adam biegł do najbliższego sklepu po możliwie najbardziej praktyczne ubranka. Wrócił z wielopakiem pajacyków i to był strzał w 10! To ubranka, które w pierwszych miesiącach u nas sprawdziły się najlepiej, później też z Adelką – nie trzeba zakładać przez główkę (są bobasy, które przeciągania ubrań przez głowę nie znoszą najbardziej), łatwo dostać się do pieluszki, nie potrzeba skarpetek, cenowo też wypadają korzystnie. No i te urocze wzory. Zdecydowanie polecam.
•••
Myniowe Mamusie! Stwórzmy wspólnie listę wyprawkowych hitów, które niejednokrotnie ratowały podbramkową sytuację z maleństwem. Koniecznie w komentarzach lub na skrzynkę Mynio dopiszcie swoje sprawdzone gadżety i te elementy wyprawki, które polecacie! 📧📍
•••
partnerem wpisu jest SMYK