Pisząc o najlepszych radach macierzyńskich jakie otrzymałam, natknęłam się na utrudnienie, które sama przed sobą postawiłam. Bo kiedy zagłębiłam się w temat okazało się, że myśląc o radach, stereotypowo na myśl przychodziły mi wszystkie te dobre rady przez które wkładamy w uszy niewidzialne zatyczki. A tak zupełnie przy okazji takie zatyczki mogą okazać się świetnym prezentem.
Ostatecznie trochę się natrudziłam, żeby zrealizować swój wpisowy pomysł. Ale otworzyłam umysł, doszukując się rad od serca. I mam:
1. Nie rób czegoś jeśli wam to nie pasuje
To odnosiło się, o ile dobrze pamiętam, do codziennych długich spacerów, ale często przypominam sobie tę radę również w innych sytuacjach. Ogólny wniosek jest jeden, dość prosty: rób to, co dla ciebie i twojego dziecka jest dobre a nie to, co za dobre uważają inni. Jeśli musisz coś zrobić w domu i w związku z tym nie masz sił albo ochoty się z niego ruszać to zastańcie. Nikt z zalecających usilnie codzienne wielogodzinne spacery nie posprząta w tym czasie twojego domu albo nie pozwoli ci odpocząć. Nie zawsze to co inni uważają za słuszne jest dobre dla was. A inni nie muszą też wiedzieć, że inaczej spędzacie czas na świeżym powietrzu jak tylko w wózku.
2. Przytul
To kompletnie niezrozumiałe, ale okazuje się, że kiedy dziecko płacze, stresuje się czy denerwuje, najrzadszą radą jaką w takiej sytuacji słyszałam było, abym przytuliła dziecko. Serio! Zdarzyło mi się usłyszeć to może za dwa razy i jest to genialna rada nie ze względy na swą okazjonalność ale na cały szereg dobroci jakie za sobą niesie.
3. Ona znowu chce na ręce! To dobrze
Chce na ręce, czyli córka chce być noszona. Pewnie, że to dobrze. Jakkolwiek ciężko by mi nie było i ile rzeczy akurat nie musiałabym zrobić dwiema rękami – zawsze wezmę swoje dziecko na ręce. Bo u mnie czuje się bezpiecznie, chce się przytulić, wyciszyć i uspokoić, pocieszyć, szuka akceptacji, zapewnienia, ochrony, odcięcia, chce lepiej widzieć świat, brać udział w rozmowie, interesuje się. Moje dziecko lubi być na rękach bo mnie kocha i czuje się kochane.
4. Widocznie tego jej potrzeba
Córka płacze, ja nie bardzo rozumiem dlaczego, powód nie jest taki oczywisty a Ami ze zrozumiałych tylko dla siebie powodów płacze. Wiele razy Ami słyszała od postronnych osób (a może ja to miałam słyszeć), że nie wypada płakać, że jest dużą dziewczynką, że taka ładna. Ble ble ble – jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. W każdym razie spodziewałam się kolejnego pouczenia, że płacz jest zły. A tu taka niespodzianka. Usłyszałyśmy, że jeśli jest smutno to można sobie popłakać i jeśli tak właśnie się teraz czujesz i płacz ma ci ulżyć, i w konsekwencji poprawić samopoczucie, to płacz. A ja jestem obok, przy tobie. Rada cudo.
5. Zamiast dziecku, kup sobie
Nigdy z tej rady nie skorzystałam i coś mi się zdaje, że każda mama mając wolną gotówkę kupi coś dziecku a nie sobie. To normalne. Ale miło usłyszeć, że skoro dziecko jest zadbane i niczego mu nie brak, mogę postawić na siebie. I tylko siebie.
6. Lepiej się połóż
Och, ale mnie irytują rady w stylu śpij, kiedy dziecko śpi albo połóż się wcześniej itp. No jasne, nie jestem taka ambitna, to oczywiste, że chciałabym się położyć, zdrzemnąć, wyciągnąć na kanapie. A kiedy ja będę to wszystko robić, cała reszta zrobi się sama. Pranie, odkurzanie, brudne naczynia w zlewie – zrobi się samo. Znacie to? Ale moja najlepsza rada w kwestii położenia się spać polegała na tym, że dziecko śpi, ja śpię a radzący robi za mnie. Wstaję a naczynia pomyte, sterta wyprasowana, świeże kwiatki w wazonie. Taka rada z pokryciem.
7. Zje jak będzie głodna
To kolejna rada, która jest tak rzadko spotykana, że aż wydaje się nierealna. Zdarzyło ci się usłyszeć taki tekst? A może wyjątkowo często słyszysz, że dziecko pewnie głodne, strasznie chude i tak blade, że może wybierzecie się do lekarza…
Po usłyszeniu zje, jak będzie głodna, możesz po prostu wyluzować, jeść (lub karmić) własnym tempem bez presji i od razu wszystko smakuje lepiej. Fajnie wiedzieć, że ktoś wierzy we wrodzony instynkt przetrwania twojego dziecka.
8. Życie jest tu
Każdej z nas zdarzyło się pomyśleć, że komuś jest łatwiej, lepiej, ktoś ma w domu porządek. Porównujemy się czasem wbrew logice, jakby to już weszło nam w krew. Dobrze czasem zostać sprowadzonym do pionu. Dobrze czasem usłyszeć (mimo, że to wiemy), że życie jest tu gdzie jesteśmy my, gdzie nasze serce. To tutaj przy naszych dzieciach, brudnych garach i stercie prania jest nasze życie, bo to nasze brudy. Brudy które świadczą, że macie ciepłe posiłki, że macie fajne ubrania. Że żyjecie. Razem. Nie na okładkach czasopism, w internecie. Tu i teraz.
9. Weź nie pier*ol
Nikt nie powiedział, że dobra rada musi być grzeczna. Czasem, żeby przyniosła pozytywny efekt, musi być dosadna. Ta była i zdziałała swoje. Taką oto radę usłyszałam kiedy straciłam cierpliwość. Tak, ja mama straciłam cierpliwość. Dasz wiarę? No i po chwili, znasz to uczucie na pewno, dopadły mnie wyrzuty sumienia, myśli, że jako matkę mogłoby było stać mnie na więcej, że jestem złą mamą itp.
10. I tak wiesz najlepiej
I uprzedzam, to nie aluzja, ironia czy ucięcie niewygodnego tematu. Ta rada to mój hit, podsumowujący wszystkie powyższe. To rada, która skierowana do mnie w rozwiniętym tłumaczeniu oznaczała: